Moja przygoda z importem z Chin zaczęła się długo przed powstaniem Fullbax. Mieszkając jeszcze w Polsce, nabyłam doświadczenie w realizacji własnych zleceń. Nie obyło się bez błędów, ale wiadomo, że wiedza kosztuje. Późniejsza przeprowadzka do Guangzhou w Chinach zapoczątkowała rozwój firmy, który trwa do dziś. Mogę śmiało powiedzieć, że ten krok był dla powstania Fullbax niezbędny.
Pamiętam jak dziś, jak w pierwszym magazynie w Guangzhou składaliśmy sami z mężem regały, gdyż ekipa do tego zatrudniona nie dała rady (za dużo części). Magazyn z biurami o zawrotnej powierzchni 500m2 wydawał nam się za duży. Miał mieć funkcję magazynu konsolidacyjnego dla próbek. W firmie pracowało wtedy łącznie 5 osób. Każdy był od wszystkiego i wielokrotnie posiłki jedliśmy przed komputerem, dla oszczędności czasu. Mieliśmy pomysł i zapał, aby nasze marzenie zrealizować. Pozostało pracować i się nie poddawać.
Import z Chin dziś nie ma dla mnie większych tajemnic. W ciągu tych lat odwiedziłam wielu dostawców, osobiście jeździłam też na inspekcje poprodukcyjne. Cały czas uczyłam się nowej kultury i, innego niż polskie, podejścia do biznesu. Przez długi czas prowadziłam zlecenia operacyjnie. W 2024 roku oddałam do prowadzenia mojego ostatniego Klienta, firmę, która działa w branży oświetlenia. Latami rozwijaliśmy się razem w aspekcie produkcji oświetlenia w Chinach. Mam do tej firmy ogromny sentyment, dużo się dzięki Nim nauczyłam.
„Najlepsza jakość” – przez to określenie straciłam w przeszłości trochę zleceń. Dziś wiem, że najlepsza jakość produktu dla Klienta, dla mnie i dla dostawcy, to będą trzy różne produkty, które będą tylko wyglądać tak samo. Najistotniejsze są parametry. Z nimi nie pozostawiamy przestrzeni do interpretacji własnej, która płata psikusy. Brak konkretnej specyfikacji to jak powiedzieć, że chce się kupić modne, wygodne, różowe skórzane buty damskie. I zdać się na rekomendację sprzedawcy, licząc, że trafi w oczekiwania. W naszej branży i przy odmienności kultury chińskiej precyzja jest ogromnie istotna!
Ludzie.
Rekrutowałam osobiście każdą z osób, zarówno do chińskiego, jak i polskiego zespołu. Uczymy się wspólnie, każdorazowo wyciągając wnioski z prowadzonych importów. Regularnie spotykamy się z Klientami. Znamy bolączki, z jakimi borykają się importerzy. Wiemy, jak istotne jest zabezpieczanie i odpowiedni nadzór nad zleceniem. Zbudowaliśmy firmę z oddziałami na 2 kontynentach, która dziś ma świetnie ułożony i przewidywalny proces obsługi importu. Często mówię, że jesteśmy pomostem między polskimi importerami i chińskimi dostawcami. Dzięki temu przedsiębiorcy, którzy nie mają czasu na podróż do Chin, nie mają wiedzy ani zasobów na zgłębianie przepisów, mają pewność, że otrzymają towar zgodny z zamówieniem i gotowy do odsprzedaży, znacząco redukując wcześniej poniesione koszty.
Dziś.
Z tą samą ciekawością i niezmienną energią co podczas pracy operacyjnej, obecnie skupiam się na doskonaleniu procesów i rozwijaniu współpracowników i firmy. Dzisiaj
realizujemy zlecenia, o jakich 5 lat temu nawet nie marzyliśmy. Zapraszam Cię do rozwoju, razem z nami!
Moja przygoda z importem z Chin zaczęła się długo przed powstaniem Fullbax. Mieszkając jeszcze w Polsce, nabyłam doświadczenie w realizacji własnych zleceń. Nie obyło się bez błędów, ale wiadomo, że wiedza kosztuje. Późniejsza przeprowadzka do Guangzhou w Chinach zapoczątkowała rozwój firmy, który trwa do dziś. Mogę śmiało powiedzieć, że ten krok był dla powstania Fullbax niezbędny.
Pamiętam jak dziś, jak w pierwszym magazynie w Guangzhou składaliśmy sami z mężem regały, gdyż ekipa do tego zatrudniona nie dała rady (za dużo części). Magazyn z biurami o zawrotnej powierzchni 500m2 wydawał nam się za duży. Miał mieć funkcję magazynu konsolidacyjnego dla próbek. W firmie pracowało wtedy łącznie 5 osób. Każdy był od wszystkiego i wielokrotnie posiłki jedliśmy przed komputerem, dla oszczędności czasu. Mieliśmy pomysł i zapał, aby nasze marzenie zrealizować. Pozostało pracować i się nie poddawać.
Import z Chin dziś nie ma dla mnie większych tajemnic. W ciągu tych lat odwiedziłam wielu dostawców, osobiście jeździłam też na inspekcje poprodukcyjne. Cały czas uczyłam się nowej kultury i, innego niż polskie, podejścia do biznesu. Przez długi czas prowadziłam zlecenia operacyjnie. W 2024 roku oddałam do prowadzenia mojego ostatniego Klienta, firmę, która działa w branży oświetlenia. Latami rozwijaliśmy się razem w aspekcie produkcji oświetlenia w Chinach. Mam do tej firmy ogromny sentyment, dużo się dzięki Nim nauczyłam.
„Najlepsza jakość” – przez to określenie straciłam w przeszłości trochę zleceń. Dziś wiem, że najlepsza jakość produktu dla Klienta, dla mnie i dla dostawcy, to będą trzy różne produkty, które będą tylko wyglądać tak samo. Najistotniejsze są parametry. Z nimi nie pozostawiamy przestrzeni do interpretacji własnej, która płata psikusy. Brak konkretnej specyfikacji to jak powiedzieć, że chce się kupić modne, wygodne, różowe skórzane buty damskie. I zdać się na rekomendację sprzedawcy, licząc, że trafi w oczekiwania. W naszej branży i przy odmienności kultury chińskiej precyzja jest ogromnie istotna!
Ludzie.
Rekrutowałam osobiście każdą z osób, zarówno do chińskiego, jak i polskiego zespołu. Uczymy się wspólnie, każdorazowo wyciągając wnioski z prowadzonych importów. Regularnie spotykamy się z Klientami. Znamy bolączki, z jakimi borykają się importerzy. Wiemy, jak istotne jest zabezpieczanie i odpowiedni nadzór nad zleceniem. Zbudowaliśmy firmę z oddziałami na 2 kontynentach, która dziś ma świetnie ułożony i przewidywalny proces obsługi importu. Często mówię, że jesteśmy pomostem między polskimi importerami i chińskimi dostawcami. Dzięki temu przedsiębiorcy, którzy nie mają czasu na podróż do Chin, nie mają wiedzy ani zasobów na zgłębianie przepisów, mają pewność, że otrzymają towar zgodny z zamówieniem i gotowy do odsprzedaży, znacząco redukując wcześniej poniesione koszty.
Dziś.
Z tą samą ciekawością i niezmienną energią co podczas pracy operacyjnej, obecnie skupiam się na doskonaleniu procesów i rozwijaniu współpracowników i firmy. Dzisiaj
realizujemy zlecenia, o jakich 5 lat temu nawet nie marzyliśmy. Zapraszam Cię do rozwoju, razem z nami!
Zgodnie z art. 13 rozporządzenia PEiR (UE) nr 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) (Dz.Urz. UE. L. z 2016 r. Nr 119, s. 1, z późn. zm.) – dalej RODO, informujemy że:
Dane osobowe będą przetwarzane także na potrzeby przyszłych rekrutacji, na podstawie art. 6 ust. 1 lit. a RODO – jeśli wyraziłeś na to zgodę.
Dane osobowe będą przetwarzane na podstawie naszego prawnie uzasadnionego interesu zgodnie z art. 6 ust. 1 lit. f RODO, polegającym na przetwarzaniu danych w celu ustalenia, dochodzenia lub obrony ewentualnych roszczeń.