e-mail: contact@fullbax.com
Skontaktuj się telefonicznie: +48 12 213 22 31

Decoupling albo wielka blaza

Udostępnij:

W latach 20. XX wieku Stanisław Ignacy Witkiewicz stworzył fikcyjny kierunek w sztuce, który nazwał piurblagizmem (czystą blagą, przyp. za Słownikiem Języka Polskiego wypowiedź lub wiele wypowiedzi niezgodnych z rzeczywistością, za pomocą których mówiący chce zaimponować słuchaczowi lub osiągnąć jakąś korzyść). Jednym z haseł tego nurtu artystycznego było przekonanie jego twórcy, iż „Każdy może tworzyć byleco i ma prawo być z tego zadowolonym, byleby nie był w swej pracy szczerym i znalazł kogoś, kto równie kłamliwie będzie to podziwiał.”

Cóż Witkacowska blaga ma wspólnego z dzisiejszą rzeczywistością? Och, bardzo wiele.

Chińska dominacja w produkcji: czy Europie grozi katastrofa?

Od pewnego czasu słyszymy, że zależność Europy – w tym Polski – od produkcji ulokowanej w Azji – a już zwłaszcza w Chinach – ma charakter niemal patologiczny oraz stanowi śmiertelne zagrożenie dla nas wszystkich, ponieważ ma destruktywny wpływ na nasze gospodarki. Chińczycy produkują i produkują, zalewając Europę tanimi, chińskimi towarami. W tej sytuacji europejskie produkty nie mają konkurencyjnych szans z tymi z Chin. Szczególnie zaś dlatego, że – jak nas informują media i politycy – wszystko co w Chinach powstaje, jest nieuczciwie dofinansowywane przez chińskie władze, które na subsydia dla eksporterów przeznaczają przeogromne kwoty pieniędzy.

Lekarstwem na taka sytuację – wedle polityków i mediów – ma być decoupling, albo co najmniej derisking. Decoupling to rozwód, rozłączenie współistniejącej pary (couple). Derisking to raczej separacja. Może nie definitywny rozwód, ale z pewnością chłodny dystans.

W całej tej koncepcji czuć blagą na wszelkie sposoby.

Ale zacznijmy od początku, czyli od owego uzależnienia. 

Po rozpoczęciu procesu reform z końcem lat 70. XX wieku Chiny były najludniejszym państwem na świecie, a zarazem jednym z najbiedniejszych. W tamtym okresie Chiny posiadały około 3% światowego potencjału produkcyjnego. W minionym roku, czyli w 2023, Chiny umocniły się na pozycji największego wytwórcy świata. Nie bez powodu nazywamy je „fabryką świata” [SS1] posiadając 35% udziału w globalnej wytwórczości. Pod względem produkcyjnym Chiny stały się większe niż Stany Zjednoczone, Japonia, Niemcy, Korea Południowa, Indie, Francja, Tajwan i Włochy razem wzięte. 

Jak to się stało? Z pewnością nie była to kwestia sekund i przypadku. Z jednej strony mieliśmy do czynienia z chińską determinacją, by wyrwać się z pozycji państwa ubogiego, o marginalnym znaczeniu na arenie międzynarodowej. Z drugiej zaś z ogromną wolą świata zachodniego, by wykorzystać wszelkie sytuacje pozwalające pomnożyć zyski i jeszcze dalej „odjechać” peletonowi biednych tego świata.

I dlatego też firmy zachodnie zaczęły najpierw zlecać w Chinach produkcje proste, nieskomplikowane, potem zaś, zachęcone świetnymi rezultatami, postanowiły w ogóle przenieść swoją produkcję do Chin. Dzięki temu mogły skupić się na tym co daje największe zyski, czyli na projektowaniu, rozwijaniu produktu i na sprzedaży.

Gdyby zjawisko miało charakter lokalny i krótkookresowy, rzecz miałaby się inaczej. Ale proceder ten trwał – i trwa nadal – przez dekady, a nawet przez dziesięciolecia . Dla firm zachodnich oczywistym było, że lepszym biznesowo jest model, w którym to firmy chińskie biorą na siebie wszelkie ryzyka i ciężary związane na przykład z pozyskiwaniem surowców na niestabilnych rynkach, inwestowaniem w przemysły energochłonne, szkodliwe dla środowiska, wymagające licznych kadr. One same skupiają się natomiast na wzmacnianiu wizerunkowo swojej marki i dystrybuowaniu gotowych produktów tą marką sygnowanych z Chin do klientów z całego świata.

Czy decoupling jest realnym zagrożeniem dla gospodarki?

Wystarczy dokładnie sprawdzić, gdzie wykonano nasz smartfon, skąd pochodzą substancje aktywne leków, które zażywacie, albo kto jest rzeczywistym producentem części do maszyn, pojazdów, z których codziennie korzystacie w pracy, lub realizując swoje hobby.

Blaga polega tu na tym, że mówi się nam, jakoby to niezwykle przebiegli Chińczycy coś nam zabrali, nad czymś przejęli władzę wbrew naszej woli. To nieprawda. To firmy zachodnie widząc okazję zwiększenia efektywności finansowej swoich działań, zaczęły w Chiny inwestować, przekazywać technologie i uczyć chińskich wykonawców, jak realizować konkretne zlecenia w sposób pozwalający osiągnąć najwyższe standardy jakościowe i najbardziej restrykcyjne normy bezpieczeństwa.

Co z tego wynika? W skrócie: Chiny są obecnie najważniejszym, kluczowym źródłem wszelkiego rodzaju towarów. Zarówno produktów gotowych, jak i narzędzi do ich wytwarzania, jak i komponentów, półproduktów, surowców koniecznych do ich produkcji. Tej sytuacji nie odmienią zaklęcia polityków i mediów rozbudzających frustracje i niepokoje. Co więcej, Chiny reagując na różnego rodzaju wyzwania i zagrożenia (demografia, geopolityka, klimat, przemiany społeczne, etc.), które u nas są co najwyżej przedmiotem emocjonalnych i bezproduktywnych dyskusji, sukcesywnie wzmacniają swoja pozycję na rynku producentów. Choćby poprzez automatyzację i robotyzację produkcji na szeroką (niemal powszechna) skalę.

A to oznacza, że produkty z Chin pozostają atrakcyjne nie tylko dla europejskich producentów, korzystających z nich we własnej działalności produkcyjnej, ale także dla licznych importerów prowadzących działalność handlową, usługową, itd., itp.

O roli Chin w światowych łańcuchach dostaw (także tych, które nas dotyczą), o uzależnieniu największych graczy na świecie od chińskiej produkcji, o „rozdwojeniu jaźni” pomiędzy słowami polityków, a czynami korporacji, o wielu, wielu innych aspektach chińskiego potencjału wytwórczego i jego znaczeniu dla naszych firm, dla nas samych w kolejnych artykułach z tego cyklu.


autor: Leszek Ślazyk, dziennikarz i ekspert ds. chińskiej gospodarki oraz relacji handlowych między Chinami a Europą; ekspert Fullbax.

Najnowsze aktualności

Zgodnie z art. 13 rozporządzenia PEiR (UE) nr 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o  ochronie danych) (Dz.Urz. UE. L. z 2016 r. Nr 119, s. 1, z późn. zm.) – dalej RODO, informujemy że:

  1. Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest FULLBAX Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Poznaniu, ul. Święty Marcin 29/8, 61-806 Poznań, Polska, NIP 7831793248, adres e-mail: contact@fullbax.com , tel. +48 12 213 22 31 
  2. Może Pan/Pani kontaktować się w sprawach związanych z przetwarzaniem danych osobowych oraz z wykonywaniem praw przysługujących na mocy RODO z Administratorem, z wykorzystaniem powyższych danych teleadresowych.
  3. Dane będą przetwarzane w celu prowadzenia procesu rekrutacji i umożliwienia rozpatrzenia Twojego zgłoszenia w zakresie niezbędnym do wykonywania przez Administratora ustawowych obowiązków, na podstawie art. 6 ust. 1 lit. c RODO.

Dane osobowe będą przetwarzane także na potrzeby przyszłych rekrutacji, na podstawie art. 6 ust. 1 lit. a RODO – jeśli wyraziłeś na to zgodę. 

Dane osobowe będą przetwarzane na podstawie naszego prawnie uzasadnionego interesu zgodnie z art. 6 ust. 1 lit. f RODO, polegającym na przetwarzaniu danych w celu ustalenia, dochodzenia lub obrony ewentualnych roszczeń.

  1. Dane osobowe będą przetwarzane przez czas niezbędny do przeprowadzenia rekrutacji lub do czasu przedawnienia roszczeń, albo do czasu złożenia przez Pana/Pani sprzeciwu w tym zakresie, w zależności, który okres jest dłuższy. Dane osobowe będą przetwarzane na potrzeby przyszłych rekrutacji przez czas … miesięcy/lat. 
  2. Pani/a dane mogą być udostępniane podmiotom i osobom upoważnionym do tego na podstawie przepisów prawa. Mogą zostać także udostępnione podmiotom realizującym czynności niezbędne do zrealizowania wskazanych celów przetwarzania, tzn. partnerom dostarczającym rozwiązania IT, kancelariom prawnym i podatkowym, firmom kurierskim, dostawcą płatności.
  3. Posiada Pan/i prawo żądania dostępu do swoich danych osobowych, a także ich sprostowania (poprawiania). Przysługuje Pani/u także prawo do żądania usunięcia lub  ograniczenia przetwarzania, a także sprzeciwu na przetwarzanie, przy czym przysługuje ono jedynie w sytuacji, jeżeli dalsze przetwarzanie nie jest niezbędne do wywiązania się przez Administratora z obowiązku prawnego i nie występują inne nadrzędne prawne podstawy przetwarzania. 
  4. Przysługuje Pani/Panu prawo wniesienia skargi na realizowane przez Administratora przetwarzanie do Prezesa UODO (uodo.gov.pl). 
  5. Jeżeli nie poda Pani/Pan nam swoich danych osobowych – nie będziemy mogli rozpatrzyć kandydatury w procesie rekrutacji.
  6. Pani/a dane nie będą udostępnione do państwa trzeciego/organizacji międzynarodowej,  chyba że zajdzie taka konieczność w związku z korzystaniem z usług informatycznych podmiotów, których siedziba znajduje się poza Europejskim Obszarem Gospodarczym. W takim przypadku dane osobowe będą przekazywane do państwa trzeciego, w stosunku do którego Komisja Europejska stwierdziła odpowiedni stopień ochrony.
  7. Pani/a dane nie będą podlegały profilowaniu lub zautomatyzowanemu podejmowaniu decyzji.